3 grudnia 2019

Wyrok Sądu Najwyższego z 29 października 2019 r. – IV CSK 309/ 18 i przełomowa teza o możliwości tzw. „odfrankowienia” umowy o kredyt denominowany CHF. Kontrowersja czy słuszny kierunek?

Sąd Najwyższy wyrokiem z 29 października 2019 r. – IV CSK 309/18 – uchylił wyrok, którym podtrzymano decyzję o oddaleniu powództwa banku o zapłatę. Sprawa odnosi się do kredytu denominowanego CHF.

Konstrukcja umowy kredytu polegała na określeniu kwoty oddanej do dyspozycji w walucie obcej (tu: CHF) i zobowiązaniem do spłaty również w walucie obcej. Zastrzeżeniem było, że w przypadku wypłaty i spłaty w PLN kwoty te były przeliczane na podstawie walutowych klauzul przeliczeniowych. Wypłata i spłata dokonywane były w PLN.

Sąd Najwyższy w powołanym wyroku słusznie uznał, że umowa ta od początku była umową kredytu złotowego zawierającą klauzule przeliczeniowe.

Jednocześnie Sąd Najwyższy uznał jednak, iż wyeliminowanie klauzul przeliczeniowych z umowy nie powoduje jej nieważności a otwiera drogę do jej tzw. „odfrankowienia”, czyli utrzymania przy jednoczesnym wyeliminowaniu klauzul. Czy słusznie?

Klauzula przeliczeniowa wskazywała przede wszystkim na wysokość udostępnionej kwoty kredytu w PLN, a więc w tym zakresie na główne zobowiązania stron. Wyeliminowanie klauzul przeliczeniowych skutkować będzie w takim przypadku niemożliwością ustalenia kwoty udostępnionej przez bank kredytobiorcy. Czy zatem rozwiązanie Sądu Najwyższego jest prawidłowym?

Moim zdaniem nie jest to rozwiązanie prawidłowe i stanowi swego rodzaju próbę usilnego utrzymania umowy kredytu poprzez postawiony wniosek, że kwotę kredytu dało się ustalić poprzez wskazanie kwoty wypłaconej.

Samo wypłacenie kwoty kredytu stanowi wykonywanie umowy, a nie jej treść. Kredytobiorca kwestionuje treść umowy, a ta z chwilą eliminacji klauzuli przeliczeniowej pozbawiona jest wskazania podstawowego elementu w postaci kwoty do udostępnienia kredytobiorcy. Bez tego nie mówimy już o umowie kredytu.

Należy mieć przy tym na uwadze, że badanie czy dane klauzule umowne mają charakter niedozwolony odnosi się do chwili zawarcia umowy (tak uchwała 7 sędziów SN z 20 czerwca 2018 r., III CZP 29/17).
Podobnie rzecz ma się z ustaleniem, iż umowa jest bezwzględnie nieważna jako sprzeczna z ustawą, mająca na celu obejście ustawy lub sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Nieważność bezwzględna umowy ma charakter pierwotny, a więc od samego początku (np. wyrok SN z 7.04.2010 r., II UK 357/09).

Nie przekonuje mnie także wnioskowanie jakoby ustalenie wysokości kwoty kredytu następowało poprzez jej wypłatę jako wyraz zgodnej woli stron: kredytodawcy i kredytobiorcy. W przypadku, gdy bank przeliczał kwotę kredytu według własnych wskaźników (tabele walutowe banku) mechanizm ten nie był i nie mógł być obiektywnie weryfikowany. Ostatecznie wypłacona kwota najczęściej różnić się będzie także od wnioskowanej przez kredytobiorcę. Nie można zatem mówić o zgodnej woli stron, gdy kwota wypłaty nie odpowiada kwocie wnioskowanej, pomijając fakt czy na skutek tej różnicy zrealizowany może być cel umowy czy też powstała nadwyżka w wypłacie.

Powyższe wnioskowanie, pomimo iż wiążące w konkretnej sprawie, jest niebezpiecznym. Próba utrzymania ważności umowy skutkuje wyjściem poza jej treść w kierunku oceny sposobu jej wykonania.

Niesłuszna próba utrzymania umowy w mocy wywodzi się także z błędnego wniosku jakoby ocena skutków eliminacji wadliwych postanowień umownych uwzględniać powinna interes obu stron umowy. Oznacza to, iż konsument ma odpowiadać – w pewnym zakresie solidarnie – z twórcą wadliwego wzorca umownego.

Co więcej, Sąd Najwyższy uznał, iż gdy nie zachodzi potrzeba uznania umowy za nieważną to niejako w tym zakresie ma potrzeby uzyskania oświadczenia klienta – konsumenta co do wyboru rozwiązania (ustalenia nieważności lub utrzymania umowy z jednoczesną eliminacją wadliwych klauzul), a raczej że oświadczenie to nie jest wiążącym. Takie wnioskowanie stoi w sprzeczności z wytycznymi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, także zawartymi w wyroku z 3 października C-260/18. To konsument ma uprawnienie do skorzystania z możliwości utrzymania w mocy wadliwej umowy, której nieważność powinna być ustalona.

Błędnym jest także sugerowanie, iż strony być może rozważałyby zawarcie umowy w oparciu o stawkę WIBOR, gdyby nie zawarły ostatecznie kwestionowanej umowy. Zasady eliminacji klauzul niedozwolonych nie pozwalają na uzupełnianie powstałych tak luk treścią inną niż wynikającą z obowiązujących przepisów prawa, a takich nie odnajdujemy w zakresie oprocentowania kredytu.

Słusznym jest jednak stwierdzenie przez Sąd Najwyższy, iż odebranie przez bank ogólnego oświadczenia o ryzyku nie zmienia wadliwego charakteru klauzul przeliczeniowych. Co więcej, każdy rozsądny konsument w przypadku prawidłowej informacji o ryzyku wzrostu zadłużenia nie podjąłby decyzji o zawarciu takiej umowy.

Tym samym wyrok Sądu Najwyższego z 29 października 2019 r. IV CSK 309/ 18, z pewnością stanowi wyłom w dotychczasowym orzecznictwie. Z racji powyższej oceny sugeruję podchodzić do niego jednak z ostrożnością.

Anna Kuprewicz

Radcaw Prawny

Nieważność umowy jako jedyne roszczenie a możliwość tzw. „odfrankowienia”

21 września 2023

Anna Kuprewicz

chevron-right
Ugoda z bankiem | kredyt frankowy

20 sierpnia 2023

Anna Kuprewicz

chevron-right

Aktualności

Zobacz wszystkie

Wpisz frazę, którą szukasz